2.24.2025
Twój mózg - największym beneficjentem regularnych treningów siłowo/wydolnościowych!
Sylwetka jest, w pewnym sensie, takim dodatkiem (co nie znaczy, że mało ważnym). Pierwsze efekty treningów są najczęściej widoczne właśnie w sylwetce: wadze, proporcjach składu ciała, jego kształcie. Trudno to przeoczyć. Jednak najważniejsze rzeczy dzieją się (pod wpływem regularnych aktywności fizycznych) w naszym mózgu i w konsekwencji - UMYŚLE. To nie są jedynie moje domysły czy obserwacje. Dziś badań nad wpływem regularnych treningów na mózg jest całe mnóstwo. Poniżej wymienię jedynie 10 efektów (na które są liczne badania naukowe) REGULARNYCH(!) treningów siłowo/wydolnościowych:
1. Poprawa funkcji poznawczych
Regularne ćwiczenia aerobowe i siłowe znacząco poprawiają funkcje poznawcze, w tym pamięć, uwagę i zdolność podejmowania decyzji. Badania wykazały, że osoby regularnie ćwiczące osiągają lepsze wyniki w testach poznawczych niż osoby prowadzące siedzący tryb życia. Efekt ten jest szczególnie widoczny u
1.30.2025
Twoje "najsłabsze ogniwo" w procesie dbałości o formę i sylwetkę
1.17.2025
Kilka słów o treningu pośladków czyli pupy ;-)
Mięśnie, które budują pośladki są bardzo podatne na ćwiczenia. Szybko reagują wzrostem i poprawą tonusu. To są plusy. Jednak wiele kobiet popełnia podstawowe błędy w treningu, które skutkują zaburzeniem proporcji ciała.
Podsumowując: pośladki to dość prosta do modelowania partia ciała. Jednak przy pracy nad nią popełnia się bardzo wiele błędów. Niektóre skutkują długotrwałym zaburzeniem proporcji ciała a także efektami, których osoba trenująca nie oczekiwała.
Podkreślam! Przy modelowaniu ciała nie wystarczy po prostu trenować - trzeba jeszcze wiedzieć czy obrany sposób doprowadzi nas w konsekwencji do celu jaki sobie postawiliśmy/obraliśmy☝😅
1.14.2025
"Postanowienia Noworoczne???" że what..??? ;-p
5.16.2024
Twój Trener Osobisty/Personalny...w co tak naprawdę inwestujesz?
Wiele osób, gdy w pierwszym odruchu pomyśli o zadbaniu o formę fizyczną, zdrowie, sylwetkę i lepsze samopoczucie - kojarzy to z miejscami takimi jak klub fitness (siłownia), alejki w parku do biegania, basen etc. Zdarza się, że towarzyszą temu złe skojarzenia... A dlaczego?
no bo ktoś próbował sam w siłowni i nie bardzo wiedział co i jak tam robić a dodatkowo nadmiar bodźców tam obecnych mu nie sprzyjał. Ktoś inny biegał po parku i nadwyrężył kolano zanim schudł czy poprawił wydolność. Jeszcze ktoś inny chodził na basen ale był tam tłok do szafek a w sumie pływanie go nudziło...Stąd tak ważnym jest wybranie dla siebie nie tylko odpowiedniej formy aktywności fizycznej ale również miejsca, w którym będzie się ją uskuteczniało. Takim najbardziej popularnym a zarazem "uniwersalnym" miejscem będzie oczywiście dobry fitness klub (mnogość i różnorodność sprzętu, klimatyzacja). Jednak samotne treningi w tym miejscu, szczególnie gdy brak wiedzy dotyczącej metodyki ćwiczeń, jak również wiedzy o technice wykonywania poszczególnych ćwiczeń, to spore wyzwanie. Oczywiście można wejść na bieżnię lub orbitrek i po prostu się zmęczyć, jednak nie do końca na tym to polega. Równie dobrze można by było zrobić szybki marsz w terenie w okolicach mieszkania i efekt tego podobny. Zaznaczę/podkreślę ☝😌 że wg mnie każda forma aktywności zamiast żadnej, jest dobra (pod warunkiem, że nie zrobimy sobie krzywdy). Jednak uważam również, że
4.18.2024
"Autosabotaż" - czyli jak perfekcyjnie sabotujemy własne zamierzenia i plany w kontekście zadbania o zdrowie i sylwetkę
Czyli tak naprawdę to, co w naszym życiu najważniejsze - co buduje jego jakość.
3.21.2024
Moje ADHD i sport
Dowiedzieć się w wieku 52 lat o swoim ADHD, bezcenne...😆😅
Człowiek docenia samego siebie o wiele bardziej gdy wie, że pomimo bycia neuroatypowym, tak wysoko funkcjonował w swym życiu. W życiu, które niosło tak wiele wyzwań zarówno w sferze edukacyjnej, zawodowej, jak i relacyjnej. Od samego początku, od kiedy ma pamięć to rejestrowała...
To teraz trochę tak, jak gdyby człowiek dostał kilka brakujących stron z "Instrukcji obsługi samego siebie"...Nieważne, że tak późno.
Wierzę głęboko, że nic przypadkiem się nie dzieje. Nie ma zbiegów okoliczności, wszystko jest dokładnie takie jakie być powinno.
Gdybym nie musiał wielokrotnie w swym życiu "walczyć z wiatrakami" (a mam wrażenie, że tak to często wyglądało) - to pewnie nie miałbym tak silnej motywacji do samorozwoju, do zrozumienia motywów mych działań czy ich zaniechań. Do poszukiwania w nim głębi i zrozumienia.
Sprawy/rzeczy dość proste, które przeciętna osoba załatwiała ot tak, w biegu, lekko - dla mnie stanowiły wyzwanie. Z kolei te, obiektywnie bardzo trudne - często dla mnie nie stanowiły problemu. Byłem przez to większość swojego życia w takim wewnętrznym "dysonansie samopoznawczym"...Nie rozumiałem tego. Rozpaczliwie szukałem tego przyczyn i żyłem w ciągłym poczuciu winy. Ludzie z mojego otoczenia